Nikt nie jest odporny na błędy. Jeśli razem z ubraniem umyłeś ładowarkę do telefonu, to nie panikuj i zacznij działać. Praktyka pokazuje, że nawet po długim praniu w pralce automatycznej ładowanie można zaoszczędzić. Musisz tylko dowiedzieć się, które metody działają, a które tylko pogarszają sytuację.
Najlepsza metoda „resuscytacji”
Najlepiej byłoby wyrzucić ładunek, który był w wodzie. Ale wymiana oryginalnej ładowarki na chińską podróbkę to wątpliwy pomysł: urządzenia innych firm różnią się charakterystyką i stopniowo „zabijają” baterię telefonu.Dlatego warto walczyć o oryginał i spróbować go „reanimować”.
Zwykła ładowarka nie ma wewnątrz skomplikowanych obwodów, więc teoretycznie przebywanie w wodzie nie spowoduje jej poważnego uszkodzenia. Niebezpieczeństwo leży nie tylko w pozostałej wilgoci, ale także w utlenionych stykach. Jeśli włączysz niedosuszone lub uszkodzone urządzenie w sieci, nastąpi zwarcie ze wszystkimi niebezpiecznymi konsekwencjami. Dlatego suszenie wsadu standardowym 2-godzinnym suszeniem na akumulatorze jest niedopuszczalne. Potrzebne są bardziej drastyczne środki.
Zachowujemy się tak:
- demontuj obudowę ładowarki;
- weź pojemność adekwatną do urządzenia;
- włóż wszystkie elementy ładowarki do miski;
- podgrzać 96% alkohol etylowy w łaźni wodnej do 40-50 stopni (wódka, bimber i inne zamienniki nie są dobre - tylko "czysty" alkohol apteczny);
- całkowicie wypełnij wsad alkoholem i pozostaw na 7-10 minut;
- wyjmij urządzenie i ostrożnie przedmuchaj wszystkie elementy odkurzaczem;
- powtórzyć procedurę: podgrzać alkohol, zanurzyć w nim ładunek, wyjąć i odkurzyć;
- za pomocą szkła powiększającego obejrzyj styki urządzenia (zauważając biały nalot, zaatakowaną okolicę traktujemy acetonem);
- suszyć ładunek przez 30 minut, a następnie złożyć obudowę i sprawdzić.
Po praniu w pralce styki ładowarki utleniają się, więc suszenie nie wystarczy - trzeba potraktować "chipa" acetonem.
Po alkoholu, odkurzaczu i acetonie urządzenie pozbędzie się skutków prania w pralce i przywróci jego sprawność. Ale tylko nieliczni wiedzą o tej metodzie „resuscytacji”, a zdecydowana większość traci swoje ładowarki w wyniku nieprawidłowych działań.
Złe sposoby przywracania ładowarki
Podczas reanimacji ładowania po praniu w pralce użytkownicy popełniają jeden błąd – zależy im tylko na wysuszeniu urządzenia. Tymczasem niebezpieczeństwo długotrwałego kontaktu z wodą tkwi nie tylko w wilgoci, która dostała się do środka, ale także w utlenionych stykach. Dlatego urządzenia nie da się uratować bez demontażu i zamoczenia w alkoholu.
Dla pewności przejrzyjmy każdą „metodę” polecaną w Internecie.
- Pozostań na baterii przez 3-4 dni. Nie ma na co czekać, wilgoć zostanie usunięta z urządzenia w ciągu 3-4 godzin. W każdym razie jest to nieefektywne, ponieważ styki pozostaną utlenione, a po podłączeniu do sieci doprowadzą do zwarcia. Bez sprawdzenia „bebechów” ładowania suszenie jest bezużyteczne, ponieważ niczego nie gwarantuje, a jedynie opóźnia to, co nieuniknione.
- Umieścić w ryżu lub żelu krzemionkowym. To jest podwójnie bez sensu. Po pierwsze, marnuj swój czas i produkty na próżno (ładowanie spowoduje szybsze wyschnięcie baterii). Po drugie, będzie można jedynie pozbyć się wilgoci, a styki pozostaną uszkodzone, jak poprzednio.
Ładowania na mokro nie da się uratować ryżem, baterią, suszarką do włosów i żelem krzemionkowym - metody nie działają!
- Wysusz suszarką do włosów lub wentylatorem. Żadne urządzenie osuszające nie może rozwiązać problemu utlenionych styków. Co gorsza, szybkie sztuczne suszenie tylko pogorszy sytuację, ponieważ wióry będą się bardziej utleniać i zwiększać ryzyko zwarcia.
Umytej ładowarki nie da się uratować samym suszeniem. Lepiej nie marnować czasu na próżno, ale natychmiast zdemontować urządzenie, sprawdzić i potraktować alkoholem lub acetonem.